Reżimowy Komitet Solidarności Katolików Wietnamskich poparł wietnamskie władze w kwestii prześladowania katolików. Jak poinformowała agencja VietCatholic News, mimo licznych protestów nie ustają ataki na wiernych parafii Dong Chiem, gdzie władze miasta Hanoi zniszczyły krzyż. Towarzyszy temu agresywna kampania antykościelna w uzależnionych od władz wietnamskich mediach.

Prorządowy Komitet Solidarności Katolików Wietnamskich poparł państwowe media w sprawie oceny wydarzeń w Dong Chiem i włączył się w kampanię przeciwko arcybiskupowi Hanoi, który oskarżany jest o inspirowanie protestów katolików przeciwko władzom. List otwarty do "księży patriotów", skupionych wokół tego komitetu, wystosowała Wietnamska Prowincja Redemptorystów. Stając w obronie Kościoła katolickiego w Wietnamie, ojcowie redemptoryści zaapelowali do kapłańskich sumień tych duchownych, zwracając uwagę na los prześladowanych "braci i sióstr w wierze i ludzi ubogich". List ogłoszony został po tym, jak na swojej stronie internetowej komitet wezwał do surowego ukarania każdego, kto "czyni zło w imię religii". W praktyce apel ten oznaczał zachętę do prześladowania księży i członków parafii w Dong Chiem, którzy od czasu, gdy zaprotestowali przeciwko wysadzeniu monumentalnego krzyża na miejscowym cmentarzu, doświadczają ataków ze strony władz. Chodziło też o zapalenie zielonego światła dla ewentualnych sankcji wobec arcybiskupa Hanoi, który nieustannie nękany jest przez reżimowe media.

Komitet Solidarności Katolików Wietnamskich powstał w 1975 roku z inicjatywy partii komunistycznej. Organizacja ta stworzona została z zamiarem ustanowienia w Wietnamie państwowego Kościoła katolickiego. Przez całe lata nie odgrywała ona żadnej roli w Kościele wietnamskim. Dopiero po wypadkach w Dong Chiem komuniści z pośpiechem "ożywili" działalność tego komitetu.

Aktywność wskrzeszonej organizacji, której nazwa sugeruje, że jest głosem katolików, poszła tylko w kierunku pomocy władzom komunistycznym w "załatwieniu" sprawy protestów w parafii Dong Chiem. Ani ten komitet, ani też władze państwowe nie wezwały np. do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie brutalnej napaści na br. Antoniego Nguyena Van Tanga, redemptorysty z klasztoru Thai Ha, pobitego przez policjantów i bojówkarzy. Nie było też słowa przeprosin. - Nikt ze strony władz nie podjął jakiejkolwiek próby skontaktowania się ze mną w tej sprawie - potwierdza o. Pham Trung Thanh, przełożony redemptorystów w Wietnamie. Zamiast tego dziennik "Nowe Hanoi" nie przestaje oskarżać zakonników w Thai Ha o "podżeganie do zamieszek". Tak zwany Komitet Solidarności Katolików Wietnamskich przyłączył się do nagonki prowadzonej przez gazetę, powtarzając i wyolbrzymiając jej zarzuty.

(Source: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100203&typ=wi&id=wi11.txt)