Polscy parlamentarzyści będą interpelować do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w sprawie represjonowania chrześcijan w Wietnamie. Posłowie sugerują Radosławowi Sikorskiemu wystosowanie noty dyplomatycznej do komunistycznych władz w Hanoi.

Posłowie wskazują również, że jako kraj członkowski powinniśmy poruszyć ten problem na forum Unii Europejskiej. Podobnego zdania są polscy europarlamentarzyści. To reakcja na wysadzenie w powietrze monumentalnego krzyża na jednym z cmentarzy i brutalne pobicie katolików, którzy usiłowali do tego nie dopuścić. Komunistyczne władze Wietnamu nasiliły prześladowania Kościoła katolickiego. 7 stycznia ciężko uzbrojeni funkcjonariusze policji zaatakowali na południowych peryferiach Hanoi wiernych z parafii Dong Chiem, którzy na klęczkach próbowali nie dopuścić do profanacji krzyża. Około 1000 policjantów z psami brutalnie spacyfikowało modlących się. Wiele osób skatowano pałkami do utraty przytomności. W tym czasie saperzy wysadzili monumentalny krzyż umieszczony na skale na miejscowym cmentarzu.

Trudno na razie stwierdzić, czy życie polskich katolików jest tam zagrożone. Nie udało nam się skontaktować z polską ambasadą w Hanoi. Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ, obiecuje, że zorientuje się w sytuacji. - Pewnie monitorują wydarzenia, nasza placówka zawsze tak postępuje - twierdzi Paszkowski. Resort spraw zagranicznych nie udzielił nam jednak informacji na temat ewentualnych kroków dyplomatycznych w obronie chrześcijan w Wietnamie.

Senator Stanisław Zając (PiS) przyznaje, że zna trudne położenie chrześcijan w Wietnamie. - Występowaliśmy już między innymi w obronie wyznawców Chrystusa w Indiach. W momencie, kiedy akty agresji przybrały zdecydowanie na sile nie tylko tam, ale także w innych częściach świata, jakieś jednoznaczne stanowisko powinno się pojawić - uważa Zając. Zapewnia, że będzie rozmawiał w tej sprawie na najbliższym posiedzeniu Klubu Parlamentarnego PiS. - Żeby w podobny sposób jak w Indiach, choć może w nieco innej formie, zareagować na to, co się dzieje wobec chrześcijan na świecie - dodaje.

Poseł Gabriela Masłowska (PiS) otwarcie deklaruje, że złoży interpelację do MSZ w sprawie skierowania noty dyplomatycznej do władz Wietnamu, by wytłumaczyły swoje postępowanie wobec chrześcijan. - Nie możemy milczeć, tym bardziej jako parlamentarzyści i katolicy. Sprawa prześladowań katolików ma coraz większy zakres i staje się to naprawdę niebezpieczne. Dlatego bezwzględnie trzeba wystąpić do MSZ, żeby podjęło stosowne działania. Zrobię to jeszcze dzisiaj - deklaruje Masłowska.

Z kolei europoseł Jarosław Kalinowski przyznaje, że jeszcze niewiele wie o wydarzeniach w Wietnamie. - Sądzę natomiast, iż na pewno będzie jakaś inicjatywa ze strony europosłów, nie tylko polskich - zakłada Kalinowski.

Europoseł Paweł Kowal obiecuje, że zorientuje się w sytuacji i złoży interpelację do Komisji Europejskiej. - Na pewno wyślę to na piśmie i jeśli się uda, osobiście zadam w poniedziałek pytanie pani komisarz Catherine Ashton - oznajmia Kowal. Podobne zapewnienie o wystosowaniu interpelacji złożył w rozmowie z nami europoseł Konrad Szymański.

Poseł Artur Górski (PiS) jest przekonany o konieczności podjęcia tej sprawy na forum europejskim. - Nota jednego państwa z drugiej strony kuli ziemskiej nie będzie miała większego znaczenia. Uważam, że nasz rząd powinien podjąć działania, aby Unia Europejska jako całość stanęła w obronie chrześcijan prześladowanych w innych krajach - mówi Górski. Według niego, skoro Europa została zbudowana na prawach, wolnościach i swobodach człowieka, to powinna tych wartości bronić także poza swoimi granicami. - Niech będzie wiarygodna w tych hasłach, które głosi. Oczekuję w tej sprawie konkretnego działania, zdecydowanej interwencji od ministra spraw zagranicznych UE. Mam też nadzieję, że głos w obronie wietnamskich chrześcijan zabierze przewodniczący PE Jerzy Buzek - konkluduje poseł.

Polskę łączą z Wietnamem ożywione stosunki handlowe. - Wietnam jest ważnym partnerem gospodarczym Polski. Jesteśmy zainteresowani dalszym rozwijaniem współpracy handlowej i inwestycyjnej - mówił wicepremier Waldemar Pawlak w 2008 r. na spotkaniu z Vu Huy Hoangiem, ministrem przemysłu i handlu Wietnamu. Polska nie żałowała wsparcia dla wietnamskiego transportu morskiego. Decyzję o pożyczce na wietnamskie stocznie podjął w 1997 r. rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Udzielono kredytu w wysokości 70 mln dolarów. W zamian Wietnam miał preferencyjnie traktować eksport polskich maszyn i urządzeń. Pomysł rządu krytykowała m.in. "Solidarność", bo umowa zbiegła się z upadkiem Stoczni Gdańskiej. W ostatnim natomiast okresie, na przełomie listopada i grudnia 2009 r., z oficjalną wizytą w Wietnamie przebywał Marek Sawicki, minister rolnictwa i rozwoju wsi. Strona wietnamska wyrażała wówczas zainteresowanie kupnem polskich produktów mleczarskich. Ponadto zachęcano Polskę do inwestowania w wietnamską branżę rolno-spożywczą. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że Wietnam jest jednym z najbiedniejszych państw świata, a podstawą jego gospodarki jest rolnictwo, wtedy okaże się, że mamy pewne formy nacisku.

(Source: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100109&typ=wi&id=wi02.txt)