Rządzący w Wietnamie komuniści wzięli na celownik parafię w Con Dau. Burzą domy, w których mieszka ponad 2 tysiące katolików. Na ich miejscu ma powstać dochodowy "ekoturystyczny projekt". Do pacyfikacji i "oczyszczenia" terenu zaangażowano setki ciężko uzbrojonych policjantów.

Jak poinformowała agencja Vietcatholic.news, w środę "setki zarówno umundurowanych, jak i nieumundurowanych, z ciężkim uzbrojeniem funkcjonariuszy" rozmieszczono w parafii Con Dau. Wyposażeni w gazy łzawiące, paralizatory policjanci mają zagwarantować wyburzenie 400 domów należących do katolików. Parafia leży w okręgu Hoa Xuan, w dystrykcie Cam Le i należy do niej 400 katolickich rodzin. To właśnie tam - zdaniem lokalnych władz - ma powstać "nowoczesny projekt turystyczny".

Władze wietnamskie, planując "inwestycję turystyczną" w parafii Con Dau, zadecydowały o zniszczeniu wszystkich okolicznych budynków mieszkalnych i zniwelowaniu terenu. W związku z zaangażowaniem tak potężnych sił parafianie nie mogą kompletnie nic zrobić, jedynie przyglądać się bezradnie rozbiórce. Jak podkreśla agencja Vietcatholic.news, oznacza to, że miejscowy proboszcz ks. Emmanuel Nguyen Tan Luc może wkrótce stać na czele "parafii bez parafian".

- Nasza wspólnota przygotowuje się do świętowania 135. rocznicy przyjęcia chrztu, a w sierpniu 2010 r. przypada 80. rocznica powstania parafii - powiedział ks. Emmanuel Nguyen, dając wyraz swoim obawom w obliczu przerażającej i ciemnej przyszłości.

Jak podkreślają mieszkańcy wioski, władze o swoich planach informowały już jakiś czas temu. Jednakże ze względu na ich absurdalność nikt nie brał tego poważnie. Parafianie podkreślają, iż jest to wyjątkowo niesprawiedliwe, lecz, niestety, władze rozpoczęły realizację tego czarnego scenariusza. - Na nieszczęście, stają się one rzeczywistością. Apelujemy do wszystkich o pomoc, a nawet jesteśmy gotowi umrzeć za nasz kościół i naszą własność - powiedział przewodniczący rady parafialnej Thai Van Lien. Katolicy wysłali rozpaczliwy apel do najwyższych urzędników Wietnamu i do parlamentu, prosząc o powstrzymanie decyzji o wyburzaniu domów i realizowaniu "atrakcji turystycznej". Jednak jest bardzo prawdopodobne, że ich prośba spotka się z głuchym milczeniem, jak to już się stało w przypadku wielu wcześniejszych incydentów.

Według planów miasta, miejscowość Con Dau ma być zabudowana obiektami wartymi wiele milionów dolarów. Jest oczywiste, że władze - porównujące wartość gruntów z cenami złota - nie będą tracić czasu, tylko szybko usuną mieszkańców z ich domów i ziemi, dając im niewielkie pieniężne odszkodowanie. Absolutnie nie wystarczy ono pokrzywdzonym na odbudowanie ich domostw w jakimkolwiek innym miejscu. W dobie otwartego rynku wartość gruntów wzrasta w zawrotnym tempie. W miarę jak wartość własności kościelnych jest ponownie wyceniana, okazuje się, że jest ona tak wysoka, iż lokalne władze szukają każdego pretekstu, aby domagać się tych dóbr dla osobistych zysków. Cytując komunistyczną zasadę, według której "cała ziemia należy do ludu i jest zarządzana przez Państwo w imieniu ludu", lokalne władze w całym Wietnamie zmuszały i zmuszają wspólnoty religijne do "podarowania" własności o charakterze religijnym. W większości przypadków wyburzanie domów rozpocznie się w najbliższym czasie, aby przekształcić te nieruchomości w hotele, restauracje i kluby nocne, zanim pokrzywdzeni zdążą cokolwiek zrobić.

(Source: http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=wi&dat=20100129&id=wi02.txt)