VietCatholic News, 15 września 2009. Hue. Już drugi dzień trwają beznadziejne zmagania, aby utrzymać Szkołę Niedzielną. Kolejna konfiskata własności kościelnej w katolickiej parafii Loan Ly, w diecezji Hue. Zobacz zdjęcia dzieci rozpoczynających nowy rok katechetyczny w szkole niedzielnej [http://vietcatholic.net/Albums/90913LoanLy15092009/]

Po całonocnym zmaganiu się z wielką liczbą milicjantów i lokalnych władz kobiety i dzieci były wyczerpane. Wiele osób odniosło rany. Dwóch nastolatków, którzy usiłowali bronić swych matek przed milicją, zostało aresztowanych, a następnie zwolnionych. Władze wykorzystują swą siłę do pacyfikowania niewinnych parafian. Używają armatek wodnych, pałek elektrycznych oraz fizycznej przemocy, aby zmusić do milczenia ludzi pozbawionych prawa do wyrażania swej opinii.

Wczesnym rankiem, w poniedziałek 14 września 2009, na placu pojawili się w wielkiej liczbie milicjanci, a wojskowe wozy bojowe i maszyny budowlane otoczyły parafię. Autostrada I 1 została zablokowana. Milicjanci są w pełnym rynsztunku i gotowi do przeciwdziałania jakiejkolwiek akcji ze strony parafian. Uniemożliwiają mieszkańcom wioski swobodne poruszanie się w niej.

Pod osłoną oddziałów milicji rozpoczęto budowę muru wokół szkoły, aby skonfiskować tę własność kościelną. Parafianie mogą jedynie bezsilnie przyglądać się temu.

Wszyscy się zastanawiają, co się zdarzy w następnych dniach. Kto może stać się głosem dla tych ludzi, których pozbawiono głosu, którzy – choć z poczuciem bezsilności – przyglądają się jak własność ich kościoła, dziedzictwo pochodzące od przodków jest w tej chwili zagrabiana przez komunistyczny reżim? Co więcej możemy uczynić na rzecz tych pozbawionych głosu ludzi oprócz modlitwy za nich? Jak możemy udzielić im głosu? Drugi dzień kończy się zmęczeniem, upokorzeniem i brakiem nadziei.

Niedziela, 13 września 2009

O godz. 8.00 (miejscowego czasu), kiedy dzieci, siostry zakonne, katecheci i rodzice z księdzem Pawłem Ngo Thanh Son, proboszczem katolickiej parafii Loan Ly, (diecezja Hue, w środkowej części Wietnamu) zgromadzili się, aby rozpocząć nauczanie religijne w szkole niedzielnej.

Na miejsce przybyli przedstawiciele miejscowych komunistycznych władz i oddziały milicji, które siłą zmusiły dzieci do opuszczenia budynku szkoły, zamknęły wszystkie drzwi i usiłowały przejąć własność kościelną.

Pod przewodnictwem ks. Pawła Ngo dzieci rozpoczęły swój pierwszy dzień w szkole niedzielnej na placu przed szkołą. Z pomocą sióstr zakonnych i katechetów dzieci uczestniczyły w katechezie modląc się, śpiewając i tańcząc. Gdy uczniowie mieli zajęcia katechetyczne, lokalne władze i milicjanci otaczali ich i przy pomocy kamer i aparatów fotograficznych utrwalali wszystko, obserwując bieg wydarzeń i czekając na pretekst do podjęcia kolejnych represji.

Po lekcji katechezy uczniowie zaintonowali tradycyjną ludową pieśń znaną wszystkim bardzo dobrze: „Cái nhà là nhà của ta, công khó ông cha lập ta, ta quyết tâm giũ gìn.” (Ten dom jest naszym domem, naszym dziedzictwem. Nasi praojcowie i nasze matki zbudowali go dla nas. Powinniśmy go chronić z całego serca).

Przeczuwając, co może się dalej wydarzyć, ks. Paweł Ngo zakończył zajęcia szkoły niedzielnej i rozesłał dzieci do domów, podczas gdy milicja i lokalne władze przyglądały się temu. Ksiądz miał nadzieję, że sprawy znajdą pokojowe zakończenie.

Na tym jednak się nie zakończyło. Lokalne władze mając do dyspozycji wozy bojowe i ciężki sprzęt budowlany usiłowały zagarnąć własność kościelną. Około godz. 1.00 w nocy (poniedziałek, 14.09.) rozpoczęto odgradzać budynek szkolny murem. Parafianie zauważyli to i uderzono w dzwony. Wszystkie kobiety i dzieci w środku nocy zgromadzili się przy szkole i usiłowali zapobiec konfiskacie szkoły. W ten sposób rozpoczęły się działania siłowe. W ich rezultacie wiele kobiet i dzieci doznało zranień. Parafianie rozebrali ogrodzenie wzniesione z inicjatywy władz przez milicjantów. Utarczki słowne, fizyczne przepychanki, akty milicyjnej przemocy trwały całą noc. Parafianie stawiali opór z gołymi rękami.

Kiedy nastał poniedziałkowy poranek lokalne władze sprowadziły nowe posiłki milicji, aby spacyfikować bezbronnych parafian. Komunistyczne władze zablokowały główną drogę krajową I 1 (biegnącą przez wioskę). Mieszkańcom nie pozwala się na opuszczenie wioski, a także nikt z zewnątrz nie może przybyć do niej. Władze usiłują odciąć wszelkie kontakty, aby odizolować wydarzenie. Trudno przewidzieć, co może wydarzyć się teraz. Jedno jest pewne, jeśli nikt nie podejmie jakiejś interwencji lub nie zabierze głosu na temat tych wydarzeń, to przemoc władz wobec niewinnych i bezbronnych ludzi będzie dalej trwała.

Simon Thoi Hoang, SVD, http://vietcatholic.net/News/Html/71166.htm

http://www.katolik.pl/index1.php?st=news&id=1610&id_r=&rodzaj=